piątek, 27 lutego 2009

Odpowiedzialność za życie i śmierć - o aborcji i eutanazji: podpunkty 5 i 6

Będzie krótko, bo temat rozwałkowany, nowej interpretacji nie wnoszę, tematów również nie wyczerpuję, dokonuję jedynie zarysu, zgodnie z zapowiedzią.

5. Prawo do aborcji popieram. Nie oznacza to, że jestem za aborcją. Błąd, niejedyny, „zwolenników życia” polega na przypisaniu swoim antagonistom morderczych intencji. Wynika to wyłącznie z zaślepienia i ograniczenia umysłowego samozwańczych obrońców zarodków.
Prawdziwą intencją obrońców praw kobiet jest by aborcji było jak najmniej, bo są tylko ostatecznością. Niechcianą ciążę usuwa się, podobnie jak raka (wbrew pozorom porównanie uprawnione patrz: pod tym adresem). Ogromna niesprawiedliwość spada na kobietę, która ponosi pełnię konsekwencji za dosłownie chwilę nieuwagi, gdy odpowiedzialność mężczyzny jest co najmniej równa połowie. W tym miejscu wytknę religijnie nawiedzonym niekonsekwencję, gdy z dużą skutecznością blokują edukację seksualną w szkołach, zarazem blokując możliwość skutecznego nauczania metod antykoncepcji i asertywności. Jedyne znane i skuteczne metody antykoncepcji uznali oni za nienaturalne, choć swą naturalnością nie ustępują paście chroniącej zęby przed próchnicą. Razi to szczególnie, gdyż to właśnie antykoncepcja mogłaby uchronić bezcenne zarodki przed spłukaniem w muszli klozetowej w mrocznych czeluściach podziemnego punktu aborcyjnego.


6. Zakaz eutanazji również uważam za nieludzki. Usypiając śmiertelnie chore lub ranione zwierzęta tłumaczymy się, że robimy to z litości, przyspieszając to co nieuchronne w najbliższym czasie, kończymy bezsensowne cierpienia. Analogiczną argumentację w przypadku ludzi uznaje się już powszechnie za nie do przyjęcia. Uzasadnienie brzmi mniej więcej, że to Bóg a nie człowiek decyduje o życiu i śmierci. W mojej logice argument ten jest niespójny wewnętrznie, bowiem dla wszechmocnego Boga byłoby pestką zgruchotać rękę wyciągniętą w kierunku wtyczki do respiratora, gdy planuje by przedłużyć wegetację nieszczęśnika, bądź pozwoli wyłączyć maszynę, gdy uzna, że osobnika dość już został pokarany. Jest przecież Panem Życia i Śmierci. Gdyby w tym zakresie przypuścić, że prymat ma wolna wola człowieka, więc Bóg nie może ingerować, należy przystąpić do głosowania nad ustawą o zalegalizowaniu eutanazji zgodnie z wolną wolą parlamentarzystów. (Problematyka nie dotyczy wyłącznie Polski, więc ma to sens w innych krajach).

Nadmienię, że wiara w cudowne uzdrowienia dzięki modlitwom nosi znamiona myślenia magicznego, z gruntu pogańskiego. Na zakończenie tego tematu muszę jeszcze napisać o jednej istotnej rzeczy. Otóż uważam, że ludziom skłonnym do potępiania w czambuł eutanazji brakuje często wiedzy, empatii i wyobraźni by pojąć jak wielki ból i upokorzenie dotykają nieuleczalnie chorych w szpitalach i hospicjach. Nie mają nawet przybliżonego obrazu chorób, urazów i zwyrodnień z katalogu ludzkich nieszczęść. Jeżeli taką wiedzę jednak posiadają, nie widzę żadnego usprawiedliwienia dla ich głupoty.

8 komentarzy:

  1. ciekawy tekst, niektóre zdania bardzo mocne jak np. "...antykoncepcja mogłaby uchronić bezcenne zarodki przed spłukaniem w muszli klozetowej w mrocznych czeluściach podziemnego punktu aborcyjnego." - wywiera wrażenie na czytelniku, Krzyś dobry jesteś:D

    ja tam popieram i aborcje i eutanazje, kobiety powinny miec prawo do tego czy chca miec dzieci czy nie a nie jak zaliczą wpadke to maja przejebane, u nas wiek inicjacji stale się obniża, co o antykoncepcji mogą wiedzieć 13 -14 latki, tylko jebanie we łbie, co ma zrobić taki bachor jak zajdzie w wieku 14 lat w ciąze?....co z tym "fantem" zrobić? życie z dzieckiem będać dzieckiem nie jest łątwe, dobrze jeszcze jak ma sie kogoś do pomocy.... we Włoszech (chyba) jest takie prawo ze do któregoś tygodnia (3-4, wiem ze to niewielki okres...)można dokonać aborcji w zgodzie z prawem a później tylko wtedy gdy płód jest uszkodzony lub zagraża życiu i matki i dziecka....powinno być tak i u nas....a co eutanazji to zdanie jest podobne jak ktoś się strasznie męczy i wiadomo ze niedługo umrze to dlaczego nie ukrócić tej katorgi.....?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aborcja: dobrze, że poruszyłeś problem odpowiedzialności obojga rodziców w sytuacji "wpadki". Czyż zaskakującym jest, że w patriarchalnej, katolickiej kulturze odpowiedzialność ojca jest co najwyżej finansowa, podczas gdy matka jest zmuszana do donoszenia ciąży oraz porodu? Z wychowywania dziecka może zawsze "się wykręcić", ale wówczas odpowiedzialność ojca jest żadna. Dosłownie żadna.

    Eutanazja: tutaj katolicy dokonali zdaje się aktu samozaplątania. Skoro Bóg jest panem życia i śmierci i tylko jemu wolno decydować o końcu naszej doczesności i otwarciu bram niebieskich (bądź czerwonych), to dlaczego życie trupa, podłączonego do skonstruowanej przez człowieka aparatury sztucznie podtrzymującej życie, zależy od tejże aparatury?? Coś tu nie gra chyba?

    OdpowiedzUsuń
  4. PS. Ty przebrzydły, obleśny, zboczony grzybie, czemu do Ortho z nami nie poszedłeś??

    OdpowiedzUsuń
  5. dziękuję wam za uważne przeczytanie posta i podjęcie tematu.

    Seba=> postaram się to sprawdzić dokładnie, ale jeżeli jest tak jak piszesz to Włochom, mimo że są katolickim narodem udało się dojść do jakiegoś kompromisu (3-4 tygodnie to wcale nie tak krótko), mam nadzieję, że ciąże w wyniku gwałtu usuwa się we Włoszech bez problemu. W naszym kraju tą cholernie restrykcyjną ustawę antyaborcyjną ośmielili się nazwać kompromisem

    Kajetan=> w drugiej części komentarza spojrzałeś na problem z podobnej perspektywy ale absurd przez Ciebie wykazany jest zdecydowanie bardziej wyraziste a więc lepszy. Gratulacje

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie raz już byłam zmieszana z błotem przez społeczeństwo gdy mówiłam, że jestem za aborcją... Najczęstszy kontrargument jaki słyszałam to "To jest morderstwo" albo "Bóg dał dzieci to da i na dzieci". Rozumiem, że gdy kobieta chce usunąć ciąże po 7 miesiącu, gdy dziecko jest już zdolne do samodzielnego życia po za łonem, powinna się poważnie zastanowić czy wszystko z nią jest ok... Taki czyn ja też potępiam. Ale jak można mówić, że usunięcie kilkutygodniowego zarodka, nic innego tylko niewielkiej niewiele jeszcze znaczącej komórki to morderstwo... Tego już w żaden sposób pojąć nie umiem.
    Są przecież sytuacje gdy pozwala się dokonać dziewczynie aborcji... Np. jak całkiem media donosiły: 14-latka usunęła ciąże, która była następstwem gwałtu.A lekarz poleciał z tym do mediów i w okół tej biednej dziewczyny był tylko krzyk wrzask i pretensje...
    Wydaje mi się, że nawet jeśli by aborcja była legalna kobiety wolałyby to robić w tajemnicy, właśnie by uniknąć w.w.(może na mniejszą skalę) sytuacji...
    eutanazja to trudny temat. racje masz, że sztuczne podtrzymywanie życia jest bezsensowne.
    ale gdyby te wszystkie rurki i aparatura trzymała przy życiu kogoś dla mnie bardzo ważnego nie wiem czy zdołałabym podjąć decyzje o odłączeniu tego wszystkiego...

    OdpowiedzUsuń
  7. dobrze, że przytaczasz historię z tą 14 letnią dziewczyną, bo to był niemal modelowy przykład pokazujący obłudę i okrucieństwo naszego społeczeństwa.

    Moim błędem jest, że dokładnie nie rozróżniłem w tekście sytuacji kiedy ktoś leży w śpiączce i jest faktyczna nadzieja, że kiedyś się wybudzi od przypadków gdy chory narażony jest na stały i nieznośny ból, do którego uśmierzenia potrzeba już narkotyków bądź wprost przeciwnie, nikt nie jest w stanie stwierdzić czy pacjent jest świadomy własnego istnienia (tzw. roślinka). Otóż w każdej sytuacji jest trudno podjąć decyzję, jednak podejmując ją trzeba mieć przede wszystkim na uwadze dobro bliskiej osoby a nie zbierać punkty u księdza za pobożne sprawowanie (gdy uzbierasz milion dostąpisz zbawienia).

    OdpowiedzUsuń

Żaden z postów nie wyczerpuje tematu (za pominięte aspekty nie odpowiadam:P) add-ony mile są za to widziane w komentarzach